sobota, 18 kwietnia 2015

Mam zespół Aspergera.

Pisane w czerwcu zeszłego roku...

               Wczoraj siadłam sobie z książką "Kuchnia duchów" Jael McHenry. Siadłam rano, zmęczona po dłuuugim spacerze w lesie i skończyłam czytać wieczorem. Całą książkę. Z przerwą na obiad. Zmarzłam na tarasie, kończyłam po ciemku ale doczytałam. I doznałam lekkiego szoku. To ja. Może w mniejszym, dużo mniejszym natężeniu. Ale czuję pokrewną duszę.

To nie znaczy, że widuję duchy! Chociaż owszem, zdarza mi się zdawać sobie sprawę z nienormalności pewnych sytuacji, jak np. dzisiaj gdy mój pracownik wszedł do biura z pytaniem czy ktokolwiek wychodził z domu w ciągu ostatnich 10 minut, bo on wychodząc spojrzał na termometr przed wejściem, sprawdził, że jest cholernie zimno jak na koniec czerwca, a wracając za chwilę zobaczył termometr obrócony o 180 stopni... nikt nie wychodził...

Znowu mój mąż???


http://www.zespolaspergera.com/

Poniższe cytaty pochodzą z tej strony. Moje uwagi zaznaczam na czerwono. Ważne rzeczy w tekście na niebiesko.

ZESPÓŁ ASPERGERA
Zespół Aspergera (ang. Asperger's Syndrome – AS) jest różnie określany przez specjalistów. Jedna z definicji traktuje go jako ZABURZENIE ROZWOJU MIESZCZĄCE SIĘ W SPEKTRUM AUTYZMU, inna – jako ODMIENNY STYL POZNAWCZY. Z kolei klasyfikacje DSM-IV oraz ICD-10 zaliczają AS do grupy całościowych zaburzeń rozwojowych. Szacunki oficjalne podają, że zespół Aspergera dotyczy jedną na dwieście osób, jednak wielu lekarzy uważa, że raczej powinno się mówić o jednej na sto. Charakterystyczne cechy AS to:
UPOŚLEDZENIE KOMUNIKACJI SŁOWNEJ I POZASŁOWNEJ, niekoniecznie, inne źródła podają, że komunikacja dzieci następuje na poziomie dorosłych, natomiast mówią one niewyraźnie i szybko. Może chcą jak najszybciej wyrzucić z siebie to co mają do powiedzenia.
AWERSJA WOBEC ZMIAN, Zgadza się...
TRUDNOŚCI W INTERAKCJACH SPOŁECZNYCH, jak najbardziej, zawsze czułam, że nie rozumiem tych skomplikowanych rytuałów zaprzyjaźniania się, odwiedzania, siedzenia i pieprzenia o niczym.
SPECYFICZNE ZAINTERESOWANIA PRZYJMUJĄCE FORMĘ OBSESJI (np. medycyna, technologia, matematyka).Jako 6-letnie dziecko przeczytałam wszystkie dostępne książki w domu, może z wyjątkiem dzieł zebranych Żeromskiego, bo były nieodpowiednie dla dzieci. Moją ukochaną książką była "Lilavati. Rozrywki matematyczne" . 
Co ciekawe, ZESPÓŁ ASPERGERA WYSTĘPUJE NIEMAL WYŁĄCZNIE U MĘŻCZYZN, kobiety z AS są rzadkością.   No to jestem wyjątkiem!
Dr Tony Attwood, australijski specjalista od Aspergera, uważa, że osoba z AS ma inny zestaw priorytetów niż większość ludzi, a zaspokojenie potrzeb społecznych czy emocjonalnych innych jest raczej daleko na tej liście.
ASPERGEROWCY NIE UMIEJĄ ROZPOZNAWAĆ EMOCJI, BRAK JEST U NICH ŁĄCZNOŚCI MIĘDZY UCZUCIAMI I PRZEŻYCIAMI, A INTELEKTEM REGULUJĄCYM EMOCJONALNY KONTEKST. Osoba z Aspergerem nie potrafi także interpretować zachowania czy emocji innych – nie rozpoznaje pozawerbalnych wskazówek, nie umie poruszać się w określonych kontekstach. W związku z tym ludzie z AS mogą mieć trudności w nawiązywaniu relacji interpersonalnych, a bardziej niż do innych osób przywiązują się do czynności traktowanych rytualnie. Osoby z zespołem Aspergera generalnie nie wykazują empatii w relacjach z innymi, są egocentryczne. Interesują się często wąską dziedziną, którą traktują niezwykle obsesyjnie, często kosztem innych dziedzin, co jest szczególnie widoczne w wieku szkolnym. Mają tendencję do porządkowania otoczenia, lubią organizację, nie lubią zmian. Cechując się często bardzo wysoką inteligencją i ponadprzeciętnymi zdolnościami, jak np. niezwykłą pamięcią do dat, faktów, liczb czy postaci. Osoby z zespołem Aspergera mogą zrobić karierę jako inżynierowie, naukowcy czy analitycy.
Prawda, nie umiem rozpoznawać emocji innych ludzi. Uczę się całe życie. Rytuały są ważne. Empatia? Co to jest? :) W wieku szkolnym starałam się być dobra we wszystkim, co nie było trudne zważywszy na IQ, natomiast celowałam w wiedzy biologiczno-chemicznej.
Porządkowanie otoczenia - nie było to tak widoczne dla rodziców, bo priorytetem nie był porządek w pokoju ale mój własny uporządkowany układ przedmiotów i mebli. W czym ja mogę zrobić karierę?

ZESPÓŁ ASPERGERA BYWA CZĘSTO BŁĘDNIE UTOŻSAMIANY Z AUTYZMEM. Występuje znacznie częściej, jednak diagnozowany jest rzadko, a wspólne z autyzmem objawy, jak nieprawidłowa komunikacja ze światem zewnętrznym czy tendencja do powtarzania pewnych czynności, często powodują złą diagnozę. Do niedawna lekarze traktowali zespół Aspergera jako lekką odmianę autyzmu, choć różnice są dość znaczące. Przykładowo - autystyczne osoby charakteryzują się opóźnionym rozwojem mowy w okresie dziecięcym, podczas gdy dzieci z AS rozwijają się w tym zakresie prawidłowo, a jedynie mają problemy z werbalizowaniem uczuć. Ponadto osoby z zespołem Aspergera mogą w dzieciństwie przejawiać do pewnego stopnia chęć interakcji z innymi, zarówno dziećmi, jak i dorosłymi, jednak nie potrafią ich nawiązywać. W przeciwieństwie do autyzmu, zespół Aspergera nie wiąże się z opóźnieniami w rozwoju motorycznym i intelektualnym dziecka, jednak zaburzenia w sferze interakcji społecznych są takie same, jak w przypadku autyzmu. Objawy w zakresie poznawczym i społecznym stanowią więc cechy wspólne dla autyzmu i AS.
Zgodnie z kryteriami medycznymi DSM-IV objawy Zespołu Aspergera i autyzmu pokrywają się w pewnym stopniu i można wyróżnić następujące:
  • problemy w zakresie interakcji społecznych, takie jak np. brak umiejętności pozawerbalnej komunikacji, np. za pomocą ekspresji mimicznej czy gestów;
  • niepowodzenia w zakresie nawiązywania relacji z rówieśnikami;
  • brak potrzeby dzielenia się z innymi osiągnięciami oraz wzajemnego uczestniczenia w zainteresowaniach;
  • trudności w zakresie inicjowania lub podtrzymywania rozmowy;
  • używanie i rozumienie języka wyłącznie w sposób dosłowny;
  • rytualizacja zachowań, kompulsywne zachowania i gesty, powtarzalne manieryzmy ruchowe, jak np. trzepotanie rąk.
Szczególnie ostatnie, tiki, zachowania i gesty, starałam się i staram je ukrywać, chyba z dobrym skutkiem.

Szwedzki badacz Zespołu Aspergera - Christopher Gillberg, wyróżnił sześć kryteriów diagnostycznych, które umożliwiają wyodrębnienie AS na tle innych zespołów ze spektrum autyzmu.
1
Pierwsze kryterium obejmuje zaburzenia w zakresie sfery społecznej powiązane ze skrajną egocentrycznością, m.in. niezdolność i/lub brak chęci do interakcji z rówieśnikami czy niewłaściwe pod względem społecznym reakcje.

2
Drugie kryterium obejmuje ograniczone zainteresowania i zajęcia, głównie oparte na mechanicznym zapamiętywaniu niż rozumieniu oraz powtarzalności zachowań.




3
Z rytualizacją wiąże się trzecie kryterium, w ramach którego osoba z AS angażuje w rytuały siebie lub innych.




4
Czwarte kryterium obejmuje wszelkie osobliwości w zakresie mowy i języka, jak np. charakterystyka głosu, nadzwyczajna perfekcja w zakresie języka ekspresyjnego, a także zaburzenia w rozumieniu mowy związane z dosłownością. Osoby z AS mają poważne trudności w rozumieniu metafor oraz pojęć abstrakcyjnych.

5
Piąte kryterium zawiera problemy w zakresie niewerbalnej komunikacji (gestów, mowy ciała, ekspresji, spojrzenia itd.).




6
Ostatnie – szóste – niezdarność ruchów, która jednak nie musi występować u każdego Aspergerowca.

Jako dziecko miałam ciągle poobijane kolana, niezborność ruchów przekraczającą wszelkie możliwe normy, nie cierpiałam WF-u a jednocześnie byłam całkowicie sprawna fizycznie. Jak już uwolniłam się spod opieki Babci zaczęłam wspinać się na drzewa, po rusztowaniach, ciągnęło mnie w górę, nie miałam lęku wysokości. Nie boję się szybkiej jazdy na nartach, slalomu między drzewami - wszystko da się wyćwiczyć.



Na koniec warto zaznaczyć, że osoby z Aspergerem, podobnie jak osoby nie mające żadnych zaburzeń, mogą mieć różną osobowość, a więc mogą być zarówno bardziej skryte, nieśmiałe i wycofane, jak i ekstrawertyczne.
Jestem w grupie skrytych i nieśmiałych, którzy zdają sobie sprawę ze swoich ograniczeń i starają się przemóc...

Przyczyny zespołu Aspergera nie są do końca znane. Lekarze nie są zgodni, czy ma on podłoże genetyczne, niektórzy badacze wskazują na mechanizm somatyczny czy następstwa zatrucia metalami ciężkimi. Za prawdopodobne przyczyny AS uważa się także defekty neurologiczne, wiek rodziców (wraz z wiekiem rośnie ryzyko urodzenia autystycznego dziecka), toksoplazmozę, dziecięce porażenie mózgowe oraz przebyte ciężkie infekcje czy komplikacje po szczepieniach. Z pewnością nie wywołują go błędy wychowawcze.
Dzieci z zespołem Aspergera wykazują wyraźne problemy z dostosowaniem swoich zachowań i reakcji do określonego kontekstu społecznego, a także opór wobec zewnętrznych oddziaływań wychowawczych. Mogą nie czuć najmniejszej potrzeby dzielenia się z innymi informacjami i doświadczeniami, a samo mówienie o czymś wcale nie oznacza w ich przypadku próby nawiązania interakcji. Sam Asperger zwrócił uwagę na niezwykły, nietypowy dla dziecka język, którym mówią dzieci z AS, nazywane często "małymi profesorami". Zdarza się, że takie dzieci powtarzają określone, zasłyszane gdzieś zwroty językowe, nieprawidłowo intonują podczas mówienia, mają problemy z zaimkami, stosują tzw. kalki słowne, nadużywają niektórych słów, mówią niedbale, zbyt szybko, "połykają" głoski lub jąkają się. Zasady komunikowania się z otoczeniem są właściwie ustalane przez nie same.
Dokładnie tak jak już pisałam.
Dzieci z zespołem Aspergera zachowują się specyficznie, ale nie mają świadomości tego, że ich zachowania odstają od normy, a brak zrozumienia może wywoływać u nich gniew, agresję czy frustrację. Bardzo często zdarza się, że w domu niemal nie wyróżniają się, jednak np. w przedszkolu mocno odstają pod różnymi względami od rówieśników. Często ich naiwność wynikająca z dosłownego traktowania usłyszanych komunikatów może być powodem okłamywania, wyszydzania czy agresji. To jedna z przyczyn, dla których mogą unikać wspólnej zabawy, mieć kłopoty z adaptacją w grupie czy realizacją wyznaczonych zadań. Mogą być także hiperaktywne i mieć trudności z koncentracją, zwłaszcza w grupie. Jeśli coś zainteresuje małego Aspergerowca – skupia się na tym, spychając na dalszy plan wszelkie inne sfery. Dzieci takie często wynajdują sobie ekscentryczne, niezwykle absorbujące zajęcia lub też oddają się różnym fiksacjom, jak np. zbieranie przedmiotów. Chętnie nieproszone opowiadają o swoich obszarach zainteresowań, a także bez przerwy pytają o to, co je interesuje. Zdarza się, że stanowczo sprzeciwiają się próbom kierowania uwagi na cokolwiek innego poza swoim obszarem zainteresowań. Bardzo szybko uczą się czytać i liczyć, mają fenomenalną pamięć, jednak jest ona mechaniczna, a powtarzanie czegoś nie oznacza, że dziecko się nauczyło czy też zrozumiało. Dzieci z AS mają przy tym bardzo niewielkie umiejętności rozwiązywania problemów.
Mali Aspergerowcy lubią współzawodniczyć, jednak brak odpowiednich zasobów emocjonalnych i społecznych może utrudniać im nie tylko realizację zadań, lecz również kooperację i radzenie sobie z ewentualną porażką. Bardzo często dzieci z AS mają niską samoocenę, a poprzeczkę ustawiają sobie bardzo wysoko. Nie tolerują pomyłek ani niedokończonych zadań, są wobec siebie niezwykle krytyczne. Popadając w stres lub frustrację mogą reagować wściekłością, tracić samokontrolę, a wszelkie zmiany wywołują zdenerwowanie, lęk czy urazę. Trudno jest im pomóc w takiej sytuacji, gdyż nie tylko mają trudności z uświadamianiem sobie własnych emocji, ale także z ich wyrażaniem i okazywaniem. Z zespołem Aspergera wiążą się czasem upośledzenia w zakresie motorycznym – dzieci takie mogą poruszać się w bardzo sztywny, nieporadny sposób i nie potrafią uczestniczyć w grach i zabawach wymagających sprawności ruchowej. Jeśli występuje u nich słaba koordynacja ruchowa, dzieci z AS nie lubią i nie radzą sobie z zadaniami manualnymi, jak rysowanie, malowanie, lepienie z plasteliny. 80 proc. dzieci z AS cierpi z powodu nadczynności psychoruchowej (ADHD). Ponadto bardzo często specyficznie reagują na bodźce węchowe czy zmysłowe – drażnią je dźwięki uznawane przez innych za naturalne (np. płynącej z kranu wody). Często spotykanym problemem jest strach przed głośnymi, intensywnymi dźwiękami oraz hałaśliwymi urządzeniami, jak np. odkurzacz, wiertarka, silnik samochodowy. Mogą bardzo źle reagować na dotyk innych lub opierać się o ludzi jak o przedmioty. Nie odczuwają głodu, więc trzeba kontrolować spożywane przez nie posiłki. Mają obniżony próg bólu, co wiąże się z zagrożeniem ich zdrowia i życia, więc trzeba je uważnie obserwować. Mogą także być nadwrażliwe na inne bodźce zmysłowe, jak np. dotyk określonych materiałów lub pewne kolory.
Właśnie, nie odczuwają głodu! Największy koszmar mojego dzieciństwa: "- Ewuniu, zjedz coś wreszcie!" A ja nie...  nie chce mi się jeść! Dzisiaj chyba z tego wyrosłam, czas zrzucić kilka kilogramów!
W miarę rozwoju dziecka z AS problemy nieco zmieniają się w kierunku adaptacji społecznej. Młodzi Aspergerowcy mogą cierpieć z powodu braku akceptacji ze strony rówieśników czy zrozumienia ze strony nauczycieli, popadać w konflikty z innymi dziećmi oraz dorosłymi wskutek braku umiejętności zachowania się zgodnie z określonymi zasadami w szkolnej stołówce, na sali gimnastycznej czy na boisku. Zdarza się, że ze względu na swoją odmienność młodzi Aspergerowcy są wykluczeni, szykanowani, dręczeni, co może doprowadzić do depresji, często diagnozowanej u młodych i dorosłych osób z AS.

W wielu przypadkach Zespół Aspergera diagnozuje się u dzieci w wieku szkolnym, ok. 8-10 roku życia, gdy leczenie jest już trudne. Często jednak zdarza się, że ludzie żyją z Aspergerem do wieku dorosłego i dowiadują się o nim bardzo późno – lub wcale. Według szacunków od 1/3 do nawet połowy osób dorosłych z AS nigdy nie zostało zdiagnozowanych. No właśnie...
Jacy są ludzie z Aspergerem? Jak już wspomniano, mają specyficzne, nieraz ekscentryczne zainteresowania z bardzo wąskich dziedzin, jednocześnie ignorując inne sfery. Sfera społeczna może być ostatnią na liście priorytetów, a niepisane normy społeczne są zbędne i niezrozumiałe. Rozwiązywanie problemów sprawia Aspergerowcom wiele trudności. Ze względu na owe cechy spotykają się oni z dyskryminacją i wykluczeniem, bywają szufladkowani jako dziwaczni, mało inteligentni i nieuprzejmi. Sztywne, schematycznie zachowania oraz specyficzna opinia o otaczającym świecie mogą być kłopotliwe zarówno w relacjach z rodziną i otoczeniem, jak i w życiu codziennym czy zawodowym osób z AS. Z drugiej strony w związku z wysoką inteligencją takie osoby w wieku dorosłym często uczą się maskować lub przystosować na tyle, że nie są postrzegani jako odmienni, jedynie umiarkowanie ekscentryczni. Często uciekają w pracę, która daje im poczucie bezpieczeństwa i kontroli, unikając kontaktów z innych. Zespół Aspergera wiąże się z ryzykiem depresji, zaburzeń nastroju czy nadmierną wrażliwością, nie znaczy to jednak, że takie osoby są skazane na brak możliwości spełnienia w sferze zawodowej.

Staram się, żeby być taka jak wszyscy, nawet jeżeli wiąże się to z równaniem w dół. Depresja - tak, wydaje mi się, że bywa problemem zależnie od pory roku i natężenia innych problemów, na razie daję sobie radę. Nie wyobrażam sobie pójścia do obcego specjalisty i prośby o pomoc.

Dr Temple Grandin, która sama ma zespół Aspergera, sporządziła listę zawodów pod kątem dopasowania do Aspergerowców i stwierdziła, że najlepiej sprawdzą się oni w branżach związanych z technologią wizualną, szeroko pojętą inżynierią czy zarządzaniem. Uważa ona, że w zależności od typu AS, można pracować także w zawodach związanych z finansami (analitycy), jak również w innych branżach.
Zespół Aspergera jest często traktowany jako łagodna wersja autyzmu, jednak terapia może nastręczać wiele trudności. Problemy zaczynają się już w momencie diagnozy, a leczenie może być znacznie opóźnione, tymczasem powinno rozpocząć się jak najwcześniej. Jeśli dziecko z AS jest sklasyfikowane po prostu jako nieuważne czy niegrzeczne, terapia może być rozpoczęta znacznie później, niż powinna. Samo leczenie AS jest dobierane indywidualnie do pacjenta w zależności od typu AS oraz zdolności i charakteru danej osoby. W ramach terapii pacjent uczy się interpretacji zachowań innych oraz okazywania własnych emocji zgodnie z obowiązującymi normami i zasadami, przestrzegania tych norm, a także radzenia sobie w sytuacjach stresowych. Prowadząc uregulowany tryb życia, łatwiej jest o skuteczną terapię.
Niestety nie ma uniwersalnych zasad leczenia, którymi można się kierować, a które zagwarantowałyby pełne wyleczenie objawów. Można za to maksymalnie skoncentrować się na rozwijaniu kompetencji komunikacyjnych oraz społecznych, aby pomóc osobom z Aspergerem zaadaptować się do życia w społeczeństwie. Dzięki treningowi umiejętności społecznych, terapii poznawczo-behawioralnej czy psychoedukacji można stworzyć im dobre warunki do samorozwoju. Wsparcie okazywane dorosłym pacjentom pozwala im przezwyciężyć trudności w codziennym życiu oraz poprawić jakość życia, a także realizować swoje niezwykle zdolności. Jak pisał sam Hans Asperger: "Niezachwiana determinacja i intelektualna przenikliwość, skrupulatność i skupienie się na jednym celu mogą prowadzić do wyjątkowych osiągnięć".



Poza tym osoby inteligentne potrafią dostosować się do oczekiwań otoczenia i zmieniają swoje zachowanie zgodnie z jego oczekiwaniami. Jak ja :)

wtorek, 23 lipca 2013

Nieskromnie :)

A, muszę się dowartościować i pochwalić !
Mało tego, że klientów w zeszłych latach o tej porze w naszym sezonowym sklepie można było liczyć na palcach, teraz czujemy się jak w oblężonej twierdzy, szczególnie popołudniami; do tego słyszymy teksty "-  U was tak zawsze???" "-  O, macie wybór jak nigdzie, muszę tu wrócić z mężem/żoną" i faktycznie wracają ... czy ci ludzie nie pojechali na wakacje? :)  A do serwisu cały czas kolejka... na szczęście praktycznie bez reklamacji.
Ale zdarzają się trudne przypadki rzucające towar na ladę z tekstem: " - Chcę to zwrócić" " - A co się stało, nie działa? " " - Przestało mi się podobać."
I nie dochodzi tłumaczenie, że zwroty są w sieciówkach albo po zakupie przez internet... u nas też ale po wcześniejszym uzgodnieniu! I tu zaczynam nienawidzić kolorowych czasopism dla pań domu, które tylko pokazują klientkom ich prawa, nie zawsze zgodnie z przepisami. A może nie, po prostu idiotki czytają tylko nagłówki, "Masz 10 dni na zwrot towaru!" bez tekstu pod nim?




Ten to się niczym nie przejmuje :)
Mój kochany malutki :) zobaczymy się za parę dni :)

czwartek, 18 lipca 2013

SEE YOU IN HELL

Taką bluzę ubrało moje 15-letnie dziecko płci żeńskiej do kościoła.Gdyby to był kościół standardowy zginęłaby w tłumie. Niestety ksiądz był zaprzyjaźniony, ludzi mało, a ona doskonale widoczna z każdej strony... Uprzedzając pytania - nie należę do żadnej sekty...

wtorek, 2 lipca 2013

Wróżka.

Bardzo dawno temu, gdy miałam 22 lata, moja dość bliska koleżanka, prawie przyjaciółka (to określenie rezerwuję dla naprawdę nielicznych) zaciągnęła mnie do wróżki. Takiej prawdziwej wróżki, która w mieście była znana i szanowana, nikt z niej nie kpił, wróżek nie było tyle co teraz w internecie i TV, taką wróżkę trzeba było znaleźć i zapisać się po znajomości.
Koleżanka była po ciężkich przejściach życiowych: właśnie zmarła jej matka, ojciec już wcześniej, została sama ze starszą siostrą, tamta miała już rodzinę i nie bardzo miała czas dla młodszej. Jakoś tak się do siebie zbliżyłyśmy, ja ją wprowadziłam w grono moich znajomych a ona mi zaufała na tyle, że poprosiła o towarzystwo w tej przerażającej chwili odkrycia prawdy.
Co prawda nie jestem sceptycznie nastawiona do świata pochodząc z rodziny gdzie praciocia i babcia skutecznie wróżyły z kart - mnie nigdy, bo byłam dzieckiem - a moja mama siłą woli wypuszczała wodę z liści i rzucała niechcący klątwy i uroki. Potem naprawiała :)  Mimo wszystko racjonalny duch mnie nie opuszczał i postanowiłam bacznie się przyglądać wszystkiemu.
To, że wróżka na wstępie powiedziała koleżance, że straciła rodziców i w jakim czasie, złożyłam na karb znajomości, w końcu przez kogoś była polecona. Ale nie wiedziałam jak wyjaśnić to, że znała również moją przeszłość, z pewnymi szczegółami, o których nie wiedziała również koleżanka... Poza tym, jak się później okazało, przyszłość się koleżance sprawdziła. Mnie jakby mniej. Po prostu miałam ciężki wybór między dwoma facetami. Wróżka sugerowała mi jednego i wyjazd za granicę. Ja głupia wybrałam drugiego, bo nie będzie mi wróżka sugerować i przyszłości programować!  Na pocieszenie dowiedziałam się, że co prawda  nigdy nie będę obrzydliwie bogata ale też biedy nie zaznam i pieniądze same przyjdą. To by się akurat zgadzało, jak już jestem na dnie rozpadliny finansowej zawsze znajduje się jakieś wyjście! Miałam już w życiu parę kryzysów, żaden niezawiniony przeze mnie, teraz trwa kolejny ale jak wyszłam z tamtych, to i  z tego się wygrzebię.
Jednego mi wróżka nie powiedziała - czy wybiorę jednego, czy drugiego - i tak zostanę wdową w tym samym wieku. Jakby się umówili!



Jedno jest pewne - od tej pory nigdy nie byłam u wróżki. Boję się.
Ponad dwa lata temu już, już miałam pójść, tak mnie życie przydusiło, że nie widziałam wyjścia z pułapki, byłam kompletnie rozbita psychicznie. Myślałam, że może ona mi pomoże podjąć jakąś rozsądną decyzję, bo już dosłownie miałam dość życia. Gdyby nie dziecko nie wiem co bym zrobiła. Gdzieś zobaczyłam, nie wiem czy nie we "Wróżce", którą prenumeruje moja mama, a ja czytam z przyjemnością, talizman - pentagram, wisiorek na szyję. Nigdy nie nosiłam amuletów, nie miałam maskotek na szczęście, tym razem kupiłam sobie ten pentagram, a córce zamówiłam talizman anielski. Sama go wybrała. Pomogło. I to tak, że boję się o tym napisać .......................






Dzisiaj jestem szczęśliwa (chwilami!) (ach ten mój życiowy sceptycyzm, w porównaniu z tym co było jestem bezwzględnie szczęśliwa!)  i zadłużona po uszy ale wiem, że z tego wyjdę, nie z takimi kłopotami dawałam sobie radę.

Talizman jakiś czas temu poszedł do szufladki, towarzyszył mi ponad rok. Wyjęłam go tydzień temu, pomyślałam - może pomoże na finanse. Na to nie pomógł ale wydarzyła się dziwna sytuacja. Przypadkowo moje dziecko zażądało, żebym pojechała w godzinach pracy zrobić z nią zakupy przed wyjazdem. Przypadkowo się zgodziłam, bo raczej nie zostawiam firmy samopas bez powodu. Ostatnio nie było ruchu, bo pogoda nijaka więc się zgodziłam. Pojechałyśmy, a tu za godzinę telefon z pracy!!!!! Ktoś obrobił kasę!!!!
W skrócie - jeden facet-szafa zajął pracowników, drugi w tym czasie obrobił kasę. Wiedział gdzie jest klucz, załatwił to w pół minuty, wszedł i wyszedł... dopiero po chwili pracownik to zauważył i rzucił się za nimi w pogoń. Szukaj wiatru w polu... Policja został przeze mnie uprzejmie poinformowana, że i tak nie wierzę w ich możliwości ale niech spiszą protokół. Bardziej wierzę w wici na firmowym i prywatnym facebooku, bo ten duży usiłował nam sprzedać coś bardzo charakterystycznego.
W sumie po przemyśleniu całości wierzę, że talizman obronił mnie przed czymś o wiele gorszym niż utrata kasy, przecież to ja byłabym w tym pomieszczeniu skąd skradziono pieniądze, kto wie do czego posunąłby się zdesperowany idiota?





Chyba przestanę starać się żyć tak racjonalnie chociaż intuicji, szczególnie do facetów, nie mam za grosz.



środa, 1 maja 2013

Dziecko i kasa.

Miejsce akcji - moja firma. Sklepy, serwis i plac między nimi, wszystko otwarte na oścież. Z domu (wejście od placu ) wypada moja córka i krzyczy: - MAMOOO! DAJ MI KASĘ NA MAJÓWKĘĘĘĘĘĘĘĘĘ!
Ja: - Ile?
Młoda: (pełną piersią) - TAK Z TRZYDZIEŚCI! MOŻESZ PIĘĆDZIESIĄT! 
Klienci (tak z dziesięciu) polani ze śmiechu....

Wczoraj - podobna sytuacja:
Młoda: - MAAAMOOO, WYCHODZĘ!  
Ja: - Gdzie?    ......
cisza.... młodej już nie ma...
Klient do mnie : - ....krótka piłka!

Ale wkoło jest wesoło! I ludzie nas lubią :) 

piątek, 12 kwietnia 2013

Odszkodowanie

Ciekawe...
Dzisiaj odwiedził mnie facet nadgryziony wczoraj przez mojego psa zabranego na spacer przez moją niepełnoletnią córkę i jej koleżankę.
Na wstępie przyznał, że psy były trzymane na smyczy (mam na to dwóch świadków, co z tego, że podsłuchujących z ciekawością) a dziewczyny zeszły z ulicy. On przechodził drugą stroną ulicy i nagle pies go ugryzł, nawet nie zauważył kiedy...
Ciekawe, ulica ma ze cztery metry szerokości, dziewczyny weszły na trawnik, żeby przepuścić rodzinkę z dziećmi, rowerkami itp.,  a on biedny, szedł drugą stroną, a smycz ma cztery metry... niestety, zwykła skórzana, max 1,5 m, do tego skrócona prawie do zera, chyba nie miała dziewczyna psa udusić. Użarł to za dużo powiedziane. Na wypisie z pogotowia widnieje zapis: rana 0,5 cm. Faktycznie, mógł się  żyletką przy goleniu lepiej pociachać. Po prostu według logiki facet pchał się centralnie na dziewczyny, pies chciał je obronić i odwrócił łeb w ostrzegawczym kłapnięciu. Akurat trafił jak nigdy. Notabene parę minut wcześnie dziewczyny z psami zaprzyjaźniały się z okolicznymi dresami, jeden stał nieobecny (czytaj-naćpany) , inny głaskał, psy szczęśliwe... agresywne...
A do tego właśnie ten "agresor" ma 9 lat, co jak na owczarka niemieckiego to już dużo, jest schorowany, powolutku sobie spaceruje i nigdy w życiu nie był agresywny.



Do rzeczy.
Pan zjedzony w sumie nie wiedział czego chce konkretnie. Pokazałam mu książeczkę zdrowia (Bogu dzięki, nawet koty szczepię na wszystko, nie tylko na wściekliznę!) a on podstawił mi pod nos paragon z apteki na 33 zł. Mówię, że mogę mu zadośćuczynić za rozerwane spodnie itp, proponuję 100 zł. A on nabrał powietrza, energii, rozejrzał się, że mnie stać! ... no i stwierdził, że on za 100 zł spodni nie kupuje!!! Co najmniej za 150 albo 200! A jeszcze do tego rachunek za szczepionkę (sorry ale takie rzeczy to na pogotowiu bezpłatnie walą) i za paliwo!  W tym momencie eksplodowałam wewnętrznie i stwierdziłam, że chyba się pomylił.
Wyzwał dziewczyny w sposób wredny i wulgarny, jego żona z matką go uspokajały, dziewczyny do teraz mają cholerny stres, bo starały się ze wszystkich sił pilnować psów - zaznaczam, że obie mają długą praktykę w stajniach - obie koniary - i dla nich konia utrzymać to jest nic, a co dopiero psa. Moja młoda prawie dorównuje mi wzrostem, a na pewno jest silniejsza. Chyba to nie podpada pod nieumiejętność utrzymania psa. Poza tym psy były na smyczach.
Pytanie pana nadjedzonego - A to pani tak się zna na przepisach??? A nie powinny być w kagańcach?
- Tak proszę pana, od wczoraj się znam perfekcyjnie. Szczególnie na uchwale Rady Gminy dotyczącej terenu gdzie wystąpiło zdarzenie. Pies powinien być na smyczy, w kagańcu tylko psy ras niebezpiecznych, do których raczej moje się nie zaliczają. Wszystkie dokumenty zrzucone na pulpit w komputerze.



No to jeżeli on chce więcej, to już nie ode mnie. Jestem niestety ubezpieczona, OC w życiu prywatnym, od wszystkich dziwnych zdarzeń. Proszę roszczenia kierować tam.
Oczywiście wcześniej skontaktowałam się z ubezpieczycielem, który potwierdził, że jeżeli psy były poza terenem posesji, ale na smyczach, to facet jest sam sobie winny podłażąc za blisko i nie zachowując podstawowej ostrożności i prowokując psa.
Sorry Winnetou. Nie chciałeś stówy, będziesz miał g......
A tak przy okazji - zeżarte spodnie były kupione najprawdopodobniej w lumpexie albo noszone baaaaaardzo długo. Pan skosztowany nie przedstawił ani spodni, ani rachunku za nie. Dostał w zamian numer polisy i telefonu ubezpieczyciela. Baaardzo nie lubię być wykorzystywana. Lubię dać coś od siebie ale jeśli trafiam na człowieka "daj palec, a potem całą rękę" to mnie szlag jasny trafia i choćby się to miało skończyć sądem, to nie odpuszczę.



czwartek, 11 kwietnia 2013

Zwierzątka.


Rano stres, bo wypuszczając małe pieski odkryłam, że starszy (i ślepy???) pan przychodzący do pracy wypuścił mi na zewnątrz jednego kota. Na szczęście był na tyle inteligentny (kot!), że nie polazł przez ruchliwą drogę w pola.
Jak szaleć, to szaleć. Wypuściłam drugiego. Trzeci spał. Drugi wyyyyskoczył przed dom, polatał dwie sekundy i przejechała koło nas ciężarówka. Nigdy w życiu nie widziałam tak szybko biegnącego do domu kota, zatrzymał się na przeciwległej ścianie. Wcale mu się nie dziwię, jakby mnie ktoś wcześniej trzasnął w tyłek, że straciłabym władzę w nogach, też bym się go bała. Ciekawym i upierdliwym na tle "kto puszcza kota przy ruchliwej ulicy" odpowiem: ten sam starszy pan... w pierwszym dniu pracy, niechcący. Nie był przygotowany na ZOO.



Drugi stres - na spacerze z małymi. Tzn. nie młode ale rozmiar mniejsze.
Znalazły sobie zabawkę, coś pomiędzy pół metra a metrem bieżącym zwierzątka. Węża. Należy zwrócić uwagę, że jedno stworzenie mam na przechowaniu dopóki moja mama nie wyzdrowieje, a było już ukąszone przez żmiję i ledwo przeżyło. Pierwsza myśl - czy jeżeli to żmija, to Tina jest uodporniona na jad, czy raczej padnie szybciej...
Na szczęście okazało się, że to zaskroniec, ale musiałam go rozwinąć patykiem, żeby zobaczyć łeb i być pewną na 100% . Zdjęcia z komórki robione trzęsącymi się z nadmiaru emocji rękami.
A tak swoją drogą, to chwilę wcześniej Tina spieprzała z krzykiem i podkulonym ogonkiem, bo z trzcin na stawku wypłynął łabędź, a za chwilkę jego ukochana. Nelusia nie reagowała na zaczepki i syczenia białopiórych.

















Trzeci stres - telefon od młodej. Ostatnio ma zwyczaj chodzenia z dużymi psami na spacery. Nie zabraniam, bo okolica nieciekawa, młoda waży tyle co ja, a siły ma więcej, konia zatrzyma, to co tam dwa wilczury. Do tego spokojne.
Okazało się, że nie całkiem...  Poszła z koleżanką, psy na smyczy, ona trzymała groźniejszego, tzn. nie groźny ale nieobliczalny, skoczy, omamla, ubrudzi... wiecie jak to jest, koleżanka trzymała spokojne cielę Donusia. Stary (już dobija do 10 lat, co jest dla owczarków niemieckich bardzo poważnym wiekiem), trochę kulejący jak wszystkie w tym wieku, spokojny, nigdy nawet nie zawarczał. Wersja dziewczyn: mijały się z liczną rodziną, zeszły na trawnik, psy krócej trzymane, moja młoda trzyma wariackiego, koleżanka spokojnego, nagle Donuś odwraca łeb i chap! faceta w nogę! Po pierwsze skąd on się wziął w zasięgu psa? Po drugie psy były na smyczach i na poboczu. Po trzecie i najważniejsze - co Donusiowi odbiło??? NIGDY nikogo nie ugryzł, nawet nie zawarczał. Podejrzewam, że w grę wchodziło coś jeszcze, alkohol, strach, buta faceta " a co tam, przejdę koło strasznych psów" a w głębi bardzo się bał. Nie wiem. Wiem tyle, że jutro przyjdzie po świadectwo szczepienia psa. Przy okazji wezmę od niego dane jakby co.



A! Najważniejsze! Nie odgryzł mu nogi tylko ścisnął, nie wiem czy z przerwaniem ciągłości tkanek.
Jutro się dowiem...
Można mieć dość???